Otwieranie drzwi samochodu to czynność, którą każdy z nas wykonuje automatycznie, bezwiednie. Wydawałoby się, że nie ma znaczenia jak to robimy. Jednak otwarcie drzwi z pojazdu może być niebezpieczne np. dla zbliżającego się rowerzysty. Jest jednak prosty sposób aby uniknąć tego typu niebezpiecznych sytuacji – „holenderski chwyt”.
Chociaż art. 45 ust. 1 Ustawy Prawo o Ruchu Drogowym mówi o tym, że zabrania się:
3) otwierania drzwi pojazdu, pozostawiania otwartych drzwi lub wysiadania bez upewnienia się, że nie spowoduje to zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub jego utrudnienia;
wielu kierowców wysiadając ze swojego samochodu otwiera drzwi automatycznie, nie zastanawiając się nad tą prostą czynnością. To samo dotyczy się pasażerów. Wydaje się, że otwieranie drzwi to czynność banalnie prosta i nie ma różnicy jak się to robi. Jednak gwałtowne, czy nawet szybkie otwarcie drzwi może się okazać bardzo niebezpieczne.
Zdarzenie drogowe, podczas którego rowerzysta wjeżdża w otwierane drzwi samochodu, zwane „dooringiem”, to dosyć częste zjawisko na miejskich drogach. Gdy drzwi pojazdu otwierają się niespodziewanie, rowerzyści, kierujący skuterami, czy też piesi mogą poważnie ucierpieć zderzając się z nimi, nawet gdy sami poruszają się z niewielką prędkością.
Jest jednak prosty sposób, aby uniknąć tego typu zagrożeń. „Holenderski chwyt” to technika, którą powinien znać i stosować każdy kierowca. Polega ona na otwieraniu drzwi od strony kierowcy nie lewą, a prawą ręką. Podczas tego ruchu ciało automatycznie obraca się w lewo, dzięki czemu widzimy, czy nie zbliża się np. rowerzysta. W przypadku pasażerów po prawej stronie robimy odwrotnie i otwieramy drzwi lewą ręką.
Stosowanie „chwytu holenderskiego” niewątpliwie ma wpływ na poprawę bezpieczeństwa niechronionych uczestników ruchu drogowego, warto więc go zapamiętać.